Wiślana trasa rowerowa - WTR
Swoją wyprawę rozpoczynam na zaporze przy jeziorze Czerniańskim. Pełen energii (w końcu to początek trasy!) ruszyłem w stronę Krakowa. Nie ukrywam, że jest to jeden z najprzyjemniejszych odcinków, chociaż na takie wrażenie wpłynęło pewnie też to, że im bliżej końca wyprawy, tym bardziej byłem zmęczony jazdą z sakwami. Trasa jest bardzo dobrze oznakowana i spora jej część prowadzi po utwardzonych wałach przeciwpowodziowych oraz drogach rowerowych. Dodatkowym atutem jest różnica wysokości, która wpływa pozytywnie na komfort i szybkość jazdy.
Po dotarciu do Krakowa spotyka mnie niemiła niespodzianka - pracownik campingu odmawia przyjęcie mnie i roweru, tłumacząc się brakiem miejsca (a raczej nadzieją na to, ze przyjedzie ktoś zmotoryzowany i zapłaci więcej niż rowerzysta z namiotem). Kemping w Lasku Wolskim, nie polecam! Zostaję po zmroku pod Krakowem, bez noclegu. Po szybkim przejrzeniu internetu wybieram kolejny kemping i tym razem wszystko przebiega już bezproblemowo.
sklep na polu namiotowym (rano można dostać świeże pieczywo!)
- sanitariaty
- kuchnia
- otwarte 24h
- pomocna obsługa
![]() |
Zapora przy jeziorze Czerniańskim |
Wyjazd z Krakowa prowadzi po Bulwarach Wiślanych, malowniczą trasą tuż obok Wawelu. Szybki rzut oka na Zamek Królewski i wymijając "niedzielnych rowerzystów" i pieszych próbuję się jak najszybciej wydostać z miasta. Jeśli macie trochę więcej czasu niż ja, to możecie ruszyć na krótka rowerową wycieczkę po Krakowie. Spod Wawelu ruszacie w stronę Kazimierza, gdzie możecie się zatrzymać na poranna kawę w jednej z krakowskich kawiarni. Dla głodnych - szybki przystanek na zapiekankach. Polecam też szybka przejażdżkę na Podgórze, później wracamy na drugą stronę Wisły i kierujemy się w stronę Rynku. Kraków zdecydowanie najprzyjemniej zwiedza się z siodełka ;) Jedyną przeszkodą są masy turystów, które nie zawsze przestrzegają przepisów i pchają się na drogi rowerowe.
Jeśli planujecie zostać w Krakowie trochę dłużej, to możecie ruszyć do Tyńca.
Wracając już do mojej trasy - tuż za Krakowem czeka nas ponownie fragment z wałami przeciwpowodziowymi (niestety już nieutwardzonymi). Następnie trochę kręcenia się po drogach, którymi dojeżdżamy do miejscowości Uście Solne, gdzie robię krótką przerwę pod okolicznym sklepem spożywczym. Jest gorąco, więc trzeba się nawadniać. Właśnie tam zaczyna się 75 km odcinek prowadzony utwardzonymi wałami przeciwpowodziowymi aż do samego Szczucina.
Trasa również dobrze oznaczona, wystarczy nie pobłądzić wyjeżdżając z Krakowa. ;)
nocleg: hotele, camping przy wałach, agroturystyka (każdy znajdzie coś dla siebie)
zaplecze gastronomiczne: sklepy na trasie, nawet w wioskach i miasteczkach, pizzerie
bez problemu można zjeść coś ciepłego po cały dniu
![]() |
Wały przeciwpowodziowe w drodze do Szczucina |
Wyjeżdżając ze Szczucina kierujemy się lokalnymi drogami do Tarnobrzegu. Przed samym miastem możemy się zatrzymać nad jeziorem Tarnobrzeskim, które w sezonie letnim oferuje wiele atrakcji (kąpielisko, narty wodne, restauracje, bary, plaża). Przez chwilę poczułem się jak w nadmorskim kurorcie (sami osądźcie, czy to dobrze, czy źle).
Z Tarnobrzegu, niestety już drogą wojewódzką, kierujemy się do Sandomierza, miasta, w którym poziom przestępczości jest wyższy niż np. w Warszawie ;) (w końcu Ojciec Mateusz co odcinek łapie przestępców!). Dobrym pomysłem jest kupienie kartki i wysłanie do babci/dziadka - będą zachwyceni! Warto zrelaksować się w okolicach Rynku, podziwiając renesansową zabudowę. Bardzo urokliwe miasto, pełne kawiarek. Sprawia wrażenie, jakby czas się tam na chwilę zatrzymał.
- pełne zaplecze sanitarne
- niedaleko całodobowa stacja Orlen
- tylko kilka minut spacerem na Stare Miasto
![]() |
Sandomierz![]() |
Z Sandomierza kierujemy się do Annopola, gdzie przekraczamy most i wracamy na wschodnią stronę Wisły. Tuż za mostem kierujemy się w dół Wisły lokalnymi drogami, które w dużej części prowadzą między sadami. Przez ponad 40 km towarzyszy nam słodki zapach owoców, co nie powinno dziwić, skoro znajdujemy się w jabłkowym zagłębiu Polski (te soki! te cydry!). Przyjemna trasa, wąskie asfaltowe drogi-dojazdy do sadów, właściwie bez ruchu samochodowego.
Przed samym Kazimierzem Dolnym czeka nas spory podjazd. Warto również zboczyć trochę ze szlaku i zamiast jechać najkrótszą drogą do miasta, wybrać bardziej malowniczą ścieżkę, prowadzącą przez Wąwóz Korzeniowy.
Kazimierza chyba zachwalać nie muszę, kto był, ten wie (a jeśli ktoś jeszcze tam nie zawitał, to warto wyskoczyć chociaż na weekend - może być rowerowy).
Pole namiotowe już trochę na wylocie z miasta, ale bardzo łatwo trafić. Wystarczy podążać Bulwarami Wiślanymi, które zaprowadzą nas praktycznie na sam teren kampingu.
Warto się zatrzymać w trakcie jazdy, chociaż na chwilę.
Pole z pełnym zapalaczem sanitarnym. Jest sklep spożywczy i piekarnia w sąsiedztwie.
![]() |
Wąwóz Korzeniowy |
Szczerze muszę przyznać, że to jeden z bardziej monotonnych odcinków. Jeszcze do Puław jest ciekawie, bo kierujemy się z Kazimierza ścieżką rowerową poprowadzona przy samej Wiśle. Jednak za Puławami ta rowerowa idylla się kończy i wjeżdżamy na drogę wojewódzką nr 801. W taki sposób kontynuujemy trasę aż do samego Otwocka. Warto tu przenocować, żeby następnego dnia uderzać na Warszawę i trochę ja pozwiedzać. Jak będziecie mieć jeszcze siłę, to możecie od razu kierować się do Stolicy i tam szukać noclegu w hostelu czy na polu namiotowym.
Do Otwocka przyjechałem całkowicie przemoczony, bo cała trasę uciekałem przed burzą. Nieskutecznie, bo udało jej się mnie złapać gdzieś przed Otwockiem, na ostatnich 20 km. Spędziłem dobre 1,5 h schowany na przystanku autobusowym, podziwiając sady przede mną. Przynajmniej sakwy przeszły prawdziwy test - moje ubrania dotarły suche, w przeciwieństwie do mnie ;)
Za niesamowitą gościnność bardzo dziękuję panu Romanowi! Ach, ten bigos postawił mnie na nogi.
Za niesamowitą gościnność bardzo dziękuję panu Romanowi! Ach, ten bigos postawił mnie na nogi.
Do samej Warszawy dalej podążamy drogą nr 801, natomiast w samej Warszawie czekają na nas dobrze oznakowane ścieżki rowerowe.
Warto zwiedzić Stare Miasto, a wyjeżdżając z Warszawy kierować się na Most Świętokrzyski z którego można podziwiać panoramę Warszawy (bardzo fotogeniczne miejsce). Jadąc dalej wschodnią stroną Wisły dojedziemy do Modlina (z ciekawszych punktów w okolicy warto zahaczyć o Twierdzę Modlin - najdłuższy budynek koszarowy w całej Europie). Kierując się ciągle wzdłuż Wisły (właściwie nie tracimy jej z oczu przez całą trasę), udałem się do Smoszewa, gdzie miałem wcześniej zamówiony nocleg w hostelu.
komfortowy pokój, nie ma problemu, żeby przechować rower
rano bardzo dobre śniadanie
warto zatrzymać się gdzieś wcześniej na zakupy, bo wieczorem
w Smoszewie może być z tym problem
w Smoszewie może być z tym problem
![]() |
Panorama Warszawy |
Opuszczając Smoszewo kierujemy się do najbliższego mostu, który znajduje się w Wyszogrodzie. Tuż za tym mostem, po zachodniej stronie Wisły, znajduje się szlak rowerowy (głównie drogi polne i szutry), którym spokojnie dojedziemy do samego Płocka.
Ścieżka rowerowa omija centrum miasta, prowadząc nas nad samą Wisłą, tuz obok mostu, który możecie zobaczyć na zdjęciu poniżej (fani muzyki elektronicznej pewnie skojarzą to miejsce z festiwalem muzycznym, który odbywa się w tej okolicy co roku).
Bulwar nad rzeką prowadzi nad do kolejnego punktu na trasie - Dobrzynia nad Wisłą. To małe, klimatyczne miasteczko, w którym polecam szukać noclegu w gospodarstwach agroturystycznych. Za cenę pokoju dostajecie piękny ogród z widokiem na Wisłę, która jest najszersza właśnie w tym miejscu. Wieczorem możecie się zrelaksować, podziwiając rozświetlone kominy Petrochemii Płockiej, widok robi wrażenie!
Ścieżka rowerowa omija centrum miasta, prowadząc nas nad samą Wisłą, tuz obok mostu, który możecie zobaczyć na zdjęciu poniżej (fani muzyki elektronicznej pewnie skojarzą to miejsce z festiwalem muzycznym, który odbywa się w tej okolicy co roku).
Bulwar nad rzeką prowadzi nad do kolejnego punktu na trasie - Dobrzynia nad Wisłą. To małe, klimatyczne miasteczko, w którym polecam szukać noclegu w gospodarstwach agroturystycznych. Za cenę pokoju dostajecie piękny ogród z widokiem na Wisłę, która jest najszersza właśnie w tym miejscu. Wieczorem możecie się zrelaksować, podziwiając rozświetlone kominy Petrochemii Płockiej, widok robi wrażenie!
pokoje z łazienkami, tanio
blisko Rynek, na którym możecie zrobić najpotrzebniejsze zakupy
![]() |
Most w Płocku |
Tuż za Dobrzyniem mamy oficjalny szlak rowerowy WTR, którym dojedziemy do samego Grudziądza, choć ja zrobiłem jeszcze krótką przerwę w Toruniu.
Szlak różni się od tego na południu Polski i są to głównie leśne drogi w dobrym stanie. Czasem trafi się się trochę więcej piachu albo niezliczona ilość wystających korzeni, które utrudniają jazdę. Fajnym urozmaiceniem jest przeprawa promowa w Nieszawie. Stamtąd mamy jeszcze kawałek do Torunia. Pod sam koniec trasy przegrałem walkę z piachem i wybrałem alternatywną drogę dojazdu do miasta, czyli nielubiane przeze mnie drogi wojewódzkie.
Szlak różni się od tego na południu Polski i są to głównie leśne drogi w dobrym stanie. Czasem trafi się się trochę więcej piachu albo niezliczona ilość wystających korzeni, które utrudniają jazdę. Fajnym urozmaiceniem jest przeprawa promowa w Nieszawie. Stamtąd mamy jeszcze kawałek do Torunia. Pod sam koniec trasy przegrałem walkę z piachem i wybrałem alternatywną drogę dojazdu do miasta, czyli nielubiane przeze mnie drogi wojewódzkie.
camping nad samą Wisłą (niby w mieście ale się tego nie odczuwa)
restauracja na miejscu, można zjeść kolacje albo śniadanie
warto wieczorem przejść się na platformę widokową, znajdującą się kilka minut od pola namiotowego, z której możemy podziwiać panoramę miasta.
![]() |
Panorama Torunia |
Kolejny z tych odcinków, które trzeba po prostu przejechać, nic nie urozmaica nam tej monotonnej przeprawy.
Do samego Grudziądza praktycznie poruszamy się oznaczonym szlakiem rowerowym, poprowadzonym po asfaltowych ścieżkach rowerowych czy też lokalnych drogach. Szlak jest naprawdę dobrze przygotowany, więc kilometry uciekają dość szybko.
Do samego Grudziądza praktycznie poruszamy się oznaczonym szlakiem rowerowym, poprowadzonym po asfaltowych ścieżkach rowerowych czy też lokalnych drogach. Szlak jest naprawdę dobrze przygotowany, więc kilometry uciekają dość szybko.
Grudziądz to miasto powiatowe, więc łatwo tutaj o nocleg w hostelu, a i bez problemu znajdzie się parę pól namiotowych. Wszystko, co potrzebne, aby przygotować się na następny dzień w drodze, jest tutaj łatwo dostępne.
Tego dnia planowałem dojechać już do ujścia Wisły, ale uznałem, że nie chcę tak szybko kończyć i zatrzymałem się na noc w Malborku.
Wyjeżdżając z Grudziądza wystarczy znaleźć drogę, która biegnie przy samej Wiśle i praktycznie z tym widokiem nie rozstajemy się do samego Malborka (tak, powtarzam się, ale to w końcu jest WIŚLANA trasa rowerowa ;) ). Pod sam koniec trasy czeka nas niemiła niespodzianka, bo żeby wjechać do miasta musimy skorzystać z tej samej drogi, co setka tirów i osobówek (na szczęście tylko przez 5 km, ale uczciwie ostrzegam).
Wyjeżdżając z Grudziądza wystarczy znaleźć drogę, która biegnie przy samej Wiśle i praktycznie z tym widokiem nie rozstajemy się do samego Malborka (tak, powtarzam się, ale to w końcu jest WIŚLANA trasa rowerowa ;) ). Pod sam koniec trasy czeka nas niemiła niespodzianka, bo żeby wjechać do miasta musimy skorzystać z tej samej drogi, co setka tirów i osobówek (na szczęście tylko przez 5 km, ale uczciwie ostrzegam).
pełne zaplecze sanitarne, restauracja i kawiarnia na terenie campingu
kilka minut spacerem do głównych atrakcji miasta
warto udać się na nocne zwiedzanie zamku,
bo monumentalna budowla z taką historią robi wrażenie - szczególnie w nocy!
![]() |
Zamek w Malborku |
Można powiedzieć ostatnia prosta i faktycznie tak jest!
Tuż z Malborkiem odbijamy na lokalną drogę i mijając różne miasteczka dojeżdżamy do Mikoszewa. W tym momencie można zakończyć wyprawę, jednak jeśli zależny wam na zobaczeniu z bliska ujścia rzeki, to czeka was jeszcze 3 km spacer - jechaniem tego nie można nazwać... Piach, piach i jeszcze raz piach. Wspominałem, że dużo piachu? Oprócz tego przygotujcie się na omijanie głazów, przeciskanie się przez krzaki... "Atrakcji" sporo, ale widok u celu wszystko rekompensuje (spójrzcie na zdjęcia poniżej). Nie polecam tego "spacerku" w czasie deszczu, bo głazy zmieniają się w prawdziwą ślizgawkę a z piachu robi się błoto. No niestety, mi się nie udało i złapał mnie deszcz w drodze powrotnej (tą samą trasą, inaczej się nie da). Nie wspominam tego odcinka zbyt dobrze...
Tuż z Malborkiem odbijamy na lokalną drogę i mijając różne miasteczka dojeżdżamy do Mikoszewa. W tym momencie można zakończyć wyprawę, jednak jeśli zależny wam na zobaczeniu z bliska ujścia rzeki, to czeka was jeszcze 3 km spacer - jechaniem tego nie można nazwać... Piach, piach i jeszcze raz piach. Wspominałem, że dużo piachu? Oprócz tego przygotujcie się na omijanie głazów, przeciskanie się przez krzaki... "Atrakcji" sporo, ale widok u celu wszystko rekompensuje (spójrzcie na zdjęcia poniżej). Nie polecam tego "spacerku" w czasie deszczu, bo głazy zmieniają się w prawdziwą ślizgawkę a z piachu robi się błoto. No niestety, mi się nie udało i złapał mnie deszcz w drodze powrotnej (tą samą trasą, inaczej się nie da). Nie wspominam tego odcinka zbyt dobrze...
Ten dzień zakończyłem dość szybko, bo miałem do przejechania tylko 50 km, ale postanowiłem zostać na noc i odpocząć sobie trochę nad morzem. Po tej stronie Wisły ciężko było znaleźć jakieś fajne pole namiotowe, więc skorzystałem z promu, żeby dostać się na wyspę Sobieszewską, gdzie spędziłem jeszcze dwa dni.
pełne zaplecze sanitarne, sklep na terenie campingu
kilka minut spacerem na plażę
Hey!! Fajny opis. Szukałem waśnie info o trasie wzdłuż Vistuli :) Pozdrawiam i jakby co zapraszam na https://kolozakolem.wordpress.com/ :)
OdpowiedzUsuńSuper opis jadę za parę dni skorzystam na pewno z twojego GPX na odcinku Wadowice Warszawa pozdrorowerek 🚲😀
OdpowiedzUsuńFajne miejsce na wycieczki rowerowe. Tu może także przydać się wam oferta od https://auto-carrier.pl na wynajem bagażników roweroweych
OdpowiedzUsuńWakacje 2019 jedziemy. Bardzo pomocna relacja dzięki :)
OdpowiedzUsuńWitam . W przyszłym roku zamierzam przejechać WTR . Gdzie znajdę cały zapis śladu GPX ?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Na pewno jeśli planujecie zatrzymać się w Krakowie, warto będzie zajrzeć do hotelu http://hotelsecesja.pl . Jest to na prawdę miłe i eleganckie miejsce, do tego w samym centrum Krakowa. Polecam wam sprawdzić ich ofertę, ponieważ na prawdę warto
OdpowiedzUsuńWycieczki rowerowe to super sprawa! Na pewno warto pomyśleć o bagażnikach od http://www.amos.auto.pl do przewozu rowerów.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawą opcją jest skorzystanie z wycieczek organizowanych przez profesjonalne firmy. Jedną z nich jest np. https://b-bike.pl/.
OdpowiedzUsuńWycieczki rowerowe stały się popularną alternatywą dla podróżowania ze względu na prostotę i elastyczność. Na drogi leśne oraz górskie idealny jest rower MTB full.
OdpowiedzUsuńSuper trasa, jaki macie dokładnie rower. Ja sam bym wybrał jakiś rower mtb full.
OdpowiedzUsuń